Błędne koło: Kariera i upadek Lance’a Armstronga

  • This topic is empty.
Oglądasz 15 postów - 1 z 15 (of 22 total)
  • Autor
    Posty
  • #48825
    Piotrek
    Participant
    #52000
    michal zareba
    Participant

    ..pewnie znowu beda wieszac psy na Nim….
    Ciekawe dlaczego wszyscy uczepili sie wylacznie kolarzy,
    a nikt jakos nie dostrzega tego co dzieje sie w innych dyscyplinach
    sportu…….-chodzi pewnie jak zwykle o kase…plus zwykla zawisc ludzka.
    Jego konkurenci byli na trasie Wielkiej Petli bez szans,
    smiem przypuszczac-ze gdyby Lance sie nie wycofal po 7 zwyciestwie w 2005r i szedl za ciosem…-to w 2008r pokazywalby wszystkie palce obydwu dloni na Polach Elizejskich w Paryzu pewnego pieknego lipcowego polpoludnia.
    Dla mnie Armstrong byl i pozostanie jednym z najwiekszych kolarzy w historii(jesli nie najwiekszym),dostal od natury wszystko co potrzebne…-bajeczna fizjologie organizmu,charakter prawdziwego championa,wytrwalosc i twardosc plus inteligencje…i to tak po prawdzie ta mieszanka cech zaprowadzila go na sam szczyt.
    Kolarstwo zawodowe i doping szly zawsze ramie w ramie….,ktos kiedys ladnie powiedzial…-ze doping byl od zawsze wpisany w kulture kolarstwa…
    Nie posadzajcie mnie o to ,ze popieram Doping…-ja jedynie widze
    jaskrawa roznice miedzy tym co amatorskie-a wyczynowe.
    Tez bym chcial by wszyscy na czysto jezdzili,ale jak znam zycie
    to tylko w sferze poboznych zyczen pozostanie.A i na paszporty biologiczne pewnie za jakies czas znajdzie sie jakies remedium …
    A nawet gdyby wszyscy jedzili na czysto…-to i tak nie bedzie to oznaczalo rownych szans….-bo przeciez wszyscy sie roznimy miedzy soba,
    mamy rozna przyrodzona wytrzymalosc,sile,roznimy sie motoryka,odpornoscia na bol, stres itd….

    To co mi osobiscie wydaje sie godne uwagi w calej tej rozdmuchanej
    aferze medialnej -to aspekt czysto ludzki….-czlowiek nigdy nie wie kiedy i w jakich okolicznosciach przyjdzie mu sie zmierzyc z problemami,
    oraz,ze pokora jest rzeczywiscie cnota….. ;)

    #52001
    Piotrek
    Participant

    Czy widziałeś ten dokument w tv ?

    #52067
    michal zareba
    Participant

    -nie Piotrze,tego dokumentu akurat nie widzialem i na pewno nie szybko
    zobacze…-bo nie mam Discovery niestety,poza tym mam juz serdecznie dosc
    calej tej zbiorowej histerii wokol kolarstwa.
    Zaby/Baby rzucaja teraz tak ochoczo kamieniami w w kierunku Armstronga…-a ja sam pamietam czasy(calkiem nieodlegle)-gdy wszyscy rzucali mu sie do nog…i prosili o zdjecie,autograf czy chocby o uscisk dloni…Tu u mnie w Karlsruhe-jego treningi z Ekimovem czy Landisem przed EnBW Grand Prix w Karlsruhe paralizowaly niemal caly ruch w miescie……,mimo-ze z hotelu wydostawali
    bladym switem tylnym wejsciem to i tak cale setki kolarzy amatorow podazyly ich sladem ulicami miasta nie zwazajac przy tym na nic…-
    Tym wszystkim -ktorzy rzucaja tak ochoczo kamienie w kierunku Armstronga
    -zalecam przejazdzke przeleczami Pireneii i Alp…-to rzuci z pewnoscia nowe swiatlo na caloksztalt zagadnienia…-doping/kolarstwo…

    #52002
    Piotrek
    Participant

    Nie staraj się tłumaczyc dopingu w kolarstwie. Dla mnie doping jest dopingiem czyli kłamstwem , oszustwem a zarazem złodziejstwem i takie zachowanie nie można usprawiedliwiac przełęczami Alp czy też Pirenejów To jest sport i ma byc czysty a ktoś taki jak Amstrong i setki innych powinni byc wymazani z kart historii sportu wraz z ich „osiągnięciami”
    Nie masz siły odpadasz i to jest sens rywalizacji.
    Poniżej wklejami link jak wygladała klasyfikacja końcowa w tour de france z lat 1999-2006.
    Na ogromny szacunek i uznanie zasługują Ci zawodnicy , którzy w tych szalonych latach doping w kolarstwie nie ugieli się i zostali czyści między innymi Cadel Evans – moja subiektywna ocena Evansa.

    http://www.kolarstwo.org.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=7263

    #52073
    michal zareba
    Participant

    ..dla amatora doping jest zlem i klamstwem,
    dla zawodowca jest chlebem powszednim,
    wiec dla kazdego jest czyms innym……

    Piotrze…-gdyby stworzyc liste czystych zwyciezcow Wielkiej Petli
    -to bylaby to C Z Y S C I U T K A K A R T K A P A P I E R U……
    imponuje mi Twoja naiwnosc w tej kwestii,ze o Cadelu Evansie nawet nie wspomne…
    Sport wyczynowy nigdy nie byl ucielesnieniem wznioslych wartosci i cnot,
    byl za to od zawsze miejscem zcierania sie doktryn politycznych,bezpardonowej walki o wplywy,zdobywaniem wszelkimi dostepnymi metodami przewagi nad przeciwnikiem,wreszcie kopalnia pieniedzy i tchnieniem niesmiertelnosci w postaci wiecznej slawy.
    (to tylko tak po krotce)

    Przypadek Lancea Armstronga zdaje sie niezbicie dowodzic tylko jednego-
    ze mysl Williama Sheakspeara jest ponad czasowa i zawsze znaduje odzwierciedlenie w rzeczywistosci.Klamstwo i wystepek zawsze pociaga za soba kolejne mniejsze lub wieksze „zbrodnie” i ostatecznie rujnuje czlowieka…nie zwazajac przy tym na czesto chlubne pobudki jakie kierowaly takim delikwentem.

    -TAKA JEST WLASNIE CENA SUKCESU W ZAWODOWYM SPORCIE-

    (dzis nikt zdaje sie nie pamietac ilu ludziom pomogl
    Lance Armstrong i to nie tylko dzieki fundacji Livestrong,
    to kolejny przyklad na to-ze ludzie sa zawistni i nie wybaczaja tym ktorzy ich przerastaja…
    -ale to juz zupelnie inny temat)

    #52074
    Mateusz_maj91
    Participant
    Piotrek wrote:
    Nie staraj się tłumaczyc dopingu w kolarstwie. Dla mnie doping jest dopingiem czyli kłamstwem , oszustwem a zarazem złodziejstwem i takie zachowanie nie można usprawiedliwiac przełęczami Alp czy też Pirenejów To jest sport i ma byc czysty a ktoś taki jak Amstrong i setki innych powinni byc wymazani z kart historii sportu wraz z ich „osiągnięciami”
    Nie masz siły odpadasz i to jest sens rywalizacji.
    Poniżej wklejami link jak wygladała klasyfikacja końcowa w tour de france z lat 1999-2006.
    Na ogromny szacunek i uznanie zasługują Ci zawodnicy , którzy w tych szalonych latach doping w kolarstwie nie ugieli się i zostali czyści między innymi Cadel Evans – moja subiektywna ocena Evansa.

    http://www.kolarstwo.org.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=7263

    Zgadzam się z Michałem…Moim zdaniem źle do tego podchodzisz, Ci którzy obecnie nie są przekreśleni, to w zaistniałej sytuacji nie zwycięzcy, lecz ludzie którym JESZCZE nic nie udowodniono. Chcę Ci także powiedziec, że Armstrongowi TAKŻE nic nie udowodniono, a sprawa była nie wyjaśniona właściwie do momentu kiedy sam nie przyznał się do stosowania dopingu. Dlaczego jest w ogole doping? Ludzie w Starozytnym Rzymie walczący na arenie sięgali już po doping (oczywiście nie clenbuterol, EPO itp, ale coś innego, co było wówczas nazwijmy to „na topie”), druga sprawa jest taka ze to organizatorzy wielkich Tour’ów uważają kolarzy za maszyny – bo ścigac się tydzien, dzień w dzień bez wytchnienia po Alpach czy Pirenejach to już coś a co dopiero ucieczki, walka o generalkę itp.. Tu nie chodzi o to kto jest słabyszy to odpada, tu chodzi o to, kto w ogole NIE odpadnie…

    I na koniec kolejna sprawa… Lekkoatleci…biegacze, sprinterzy…na miłość Boską, to są ludzie którzy mają biegać, a za pare lat w wolnej chwili bedą startować w zawodach kulturystycznych, no chyba ze oni według Ciebie także są w porzadku i nic nie biorą? Obecnie jest nagonka na kolarstwo, który tak czy inaczej jest jednym z najczystszych sportów świata, owszem…są koljne afery, ale przez to ze poza tymi aferami są paszporty bilogiczne, niezliczona ilość kontroli antydopingowych itp. Nie jestem pewien, ale chyba koszykarze najbardziej przestizowej ligi koszykarskiej na świecie – NBA w momencie kiedy dowiedzieli się, że będą poddawani kontrolą antydopingowym odmówili w ogole gry, jak ma sięto do kolarzy, którzy przez paszporty biologiczne muszą odnotowywać gdzie będą i co będą robic dzisiaj lub jutro wieczorem, notatka z cyklu: „Dzisiaj wieczorem, to jest 25.06.2013 idę na imieniny do cioci, będę tam od 17 do 22” i wówczas ktoś wie ze o 22:10 może zrobic zawodnikowi wjazd na chatę zeby go zbadac, jesli go wówczas nie bedzie w domu dostaje on ostrzeżenie, trzy ostrzeżenia równają się wurzuceniu z ekipu… To są realcia kolarstwa, gdyby to samo było w piłce nożnej to już w ogole nasza kopaną trzeba byloby chyba zaorać i do dużym pługiem…

    #52078
    grzegorz turkiewicz
    Participant

    A ja Wam powiem tylko tyle,że gdyby Armstrong podzielił się kasą z reszta chłopaków , którzy całymi latami tyrali na jego sławę , nikt do dziś nie miałby żadnych dowodów , że brał środki niedozwolone i zniekształcał tym samym obraz sportu. Niestety , zjadła go nadmierna chciwość i pewność nietykalności . Panowie , jak możecie jako sportowcy bronić takiej postawy !!! Za chwilę dowiemy się od Was , że faul w piłce nożnej również jest zagrywką w pełni ” usprawiedliwilną ” – w końcu zapobiega przegranej . A może w tym celu zaczniemy rzucać szpilki i pinezki na drogę, albo wynajmować przygłupawych osiłków , którzy za parę groszy będą zrzucać naszych rywali z rowerów . Niech Ci , którzy pragną zaistnieć w tego rodzaju rywalizacji robią co zechcą , tylko na Boga – nie nazywajmy tego SPORTEM .

    #52003
    Piotrek
    Participant

    Mój post będzie ostatni w tym temacie jak i również nie wezmą udziału w innych wątkach o dopingu i doplerach. Pozostanę wierny swoim przekonaniom i naiwności – Michale do woli pisz szyderczo o mojej „dziecięcej cesze”.
    Kartka papieru nigdy nie będzie pusta a zawodnik z 5 czy 13 miejsca nie można uwazac za zwycięzcę chociaż mógł byc czysty.
    Co tam masz ciekawego na Evansa ?
    Armstrong człowiek instytucja ? Pomógł tylko sobie , egoista.
    Moja kochana rodzicielka wraz z ojcem , którego nie określę jako kochanego , wbili mi do mało pojemnego mózgu pewne zasady moralne , którymi się kieruję przez cały swój żywot. Dokonując nie koniecznie właściwych wyborów zawodowych co za tym idzie tracąc sporą kasę przez moje zasady wyrysowane na sumieniu. Ale wiem jedno kiedy przyjdzie czas pożegnac się z tym światem , będę wiedział że dupy nie dałem.
    I wiem doskonale że gdybym był na miejscu kolarza z topowej ekipy protouru z wątpliwą sławę i kasę – tylko co to za kasą ? :cheer:
    To mój wybór byłby jasny , rozpiepszyc wszystko niż w tym siedziec cicho.
    Kończąc dodam że kolarstwo obecnie jest jedną z najczystszych dyscyplin sportu co nie podlega dyskusji. I nawet w szalonych latach dopingu było mnóstwo zawodników z czystym sumieniem i organizmem.
    Możesz dalej drwic z mojej naiwności :)
    Jako ciekawostkę wklejam niżej zestawienie WADA , które ukazało się na początku 2012.

    https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/295611_554292327935252_1895517223_n.jpg

    #52084
    michal zareba
    Participant

    Grzegorz-mysle ze nie doceniasz ogromu sily-ktora kierowala
    pomocnikami Lance w pozbawieniu go legendy jaka stworzyl.
    Tu nie chodzilo tylko o biznes…-chlopaki Armstronga zawsze byli sowicie,
    bardzo sowicie oplacani,kazdy decydujac sie na przyjecie oferty Lancea wiedzial do jakiej druzyny wstepuje,wiedzial -ze USPS -to nie miejsce na realizacje wlasnych ambicji,zadanie kazdego z osemki pomocnikow Lancea bylo zawsze bardzo jasne-pomoc Kapitanowi.Ani Johann Bruyneel,ani Chris Carmichel nikogo nigdy do tej roboty nie zmuszali,ani nie ciagneli za uszy-caly peleton wiedzial dokladnie-ze oferta ze strony USPS to bilet do niesmiertelnosci,wieczna slawa…,a przy tym duze pieniadze i zaszczyty godne ksiazat niemalze.Zeby nie byc goloslownym przytocze tu pewne fekty-mialem kilkukrotnie okazje obserwowac Cale to zamieszanie z bliska-dane mi bylo zawodowo uczestniczyc w organizacji zaplecza cateringowego podczas wyscigow EnBw Grand Prix w Karlsruhe,oraz LUK Challenge w Buhl-pod Baden Baden-w obydwu przapadkach byla to jazda parami na czas,organizowana przez wiele lat w pierwsza sobote po zakonczeniu Tour de France.Glownym sponsorem byl wielki koncern energetyczny-EnBW…-zapraszano na te impreze wylacznie same tuzy swiatowego peletonu,lista nazwisk uczestnikow tej imprezy jest dluga-przytocze tylko kilka-Armstrong,Ullrich,Zulle,Jalabert,Virenqe,Olano,Boerdmann,Voigt,Moreau,Rogerrs,Millar,Beloki,Mercxx,Rich,Peschel,Gonchar,Kloden,Landis,Julich,Ekimow,Vinokurow,Hincapie,Basso,rowniez naszego Piotra Wadeckiego udalo mi sie spotkac i porozmawiac oczywiscie….-byl wtedy w druzynie Domo Farm Frittes-zostal oddelegowany na start w parze z Axelem Mercxxem-synem wielkiego Eddyego,lista jest dluga…..
    Lance przylatywal do Baden Baden prywatnym jettem..dzien przed wyscigiem-a z nim tylko jego osobisty ochroniarz plus towarzysz na wspomniany juz wyscig.Bezposrednio z lotniska udawal sie nieoznakowanym samochodem na trening w Schwarzwaldzie-z niemieckim pilotem za kierownica samochodu,potem
    byly juz tylko same zaszczyty..-krotkie spotkania z wladzami i szefami koncernow sponsorujacych to przedsiewziecie,wpisy do ksiag pamiatkowych ,wspolne zdjecia…,same honory….Znajdowal tez zawsze czas by spotkac sie z dzieciakami chorymi na raka w jednej z Klinik,czas dla kalekich dzieciakow na wozkach inwalidzkich tez zawsze znajdowal i nie grymasil przy tym…..Bute i animusz okazywal wylacznie na trasie…wobec niektorych rywali, czasem w kontaktach z dziennikarzami-ktorzy wlazili mu w cztery litery…..
    Byl wyluzowany,w zwyklej szarej podkoszulce Nike,sandalach na nogach,bermudach…-tak go wlasnie zapamietam.Na widok Lance i jego pomocnika wszystkim uginaly sie nogi..,panowala atmosfera wielkiego sportowego swieta,ktorej nie zapomne do konca zycia…..
    Po co to mowie…..-chce by kazdy mial swiadomosc..-jaka trampolina do slawy bala osoba Teksanczyka….,bedac w jego druzynie i to wsrod jego najbardziej zaufanych pomocnikow kazdy stawal sie KIMS….i to przez wielkie K…….Dlatego wybaczcie-ale argumenty o jego skapstwie to czysta fikcja,byl poprostu twardym i wymagajacym szefem,dobrze odplacajacym sie za wykonana ciezka robote….
    Co dostal w zamian….-tak jak to w zyciu….-teraz pluja na niego…-jeszcze chwila a dowiemy sie-ze Lance sam ganial ze strzykawkami po pokojach hotelowych za swoimi chlopakami chcac ich skalac wstretnym dopingiem……
    Jego najwieksi rywale wypowiadali sie o nim zawsze z szacunkiem…-wielokrotnie slyszalem w wywiadach slowa jego glownego rywala-Jana Ullricha..-ktory mowil o nim „sondern Klasse”…czyli niezwykla klasa…w odniesieniu do jego kolarskiego kunsztu ,najblizszy pomocnik Jana Ullricha podczas wygranego TdF 1997,oraz pomocnik w latach nastepnych w ekipie Telekomu,legenda niemieckiego kolarstwa-Udo Bollts..-mowil wielokrotnie w wywiadach-ze Armstrong jest n a j l e p s z y ….,nie sposob jest go pokonac w bezposredniej rywalizacji na trasie,on jest ponad wszystkimi…..
    Doprawdy nikt nie najmowal osilkow by robili kuku konkurencji..-to zagrywka godna amatorow …nie zas Lancea…
    Co do stylu jazdy Teksanczyka…-to nie byl rowniez pazerny nie tylko na kase ale i na zwyciestwa..-
    mogl wygrywac praktycznie kazdy gorski etap..-tak jak legendarny Kanibal….-on jednak potrafil sie dzielic pula…-atakowal tylko wtedy gdy musial..-gdy sytuacja kazala potwierdzic prymat-w tym miejscu przypominal mi inna gigantyczna legende peletonu -Miguelea Induraina z Navarry…-ktory atakowal rownie zadko na trasie-ale gdy juz to czynil……-to niebo walilo sie konkurencji na glowy….nie bylo zadnego ratunku…..,robil co chcial,kiedy chcial i jak chcial……
    Doping w kolarstwie zawodowym to byl niemalze element metodyki treningowej,sam Talent to jedno..-tam wszyscy byli utalentowani(czytaj genetycznie predyscynowani do znoszenia ogromnych wysilkow),to bylo jednak o wiele za malo by moc myslec o jezdzie wsrod najlepszych….Dlatego na poczet czystej niwiedzy zrzucam argumenty o tym-ze Lance byl nieuczciwy wobec konkurencji…On byl nieuczciwy wylacznie wobec nas …-mamiac nas zapewnieniami o czystosci w kolarstwie,tym zas – do ktorych te zapewnienia trafialy serdecznie wspolczuje….(Bismarck powiedzial kiedys-ze ludzie nie musza wiedziec jak sie robi polityke i kielbase…..-gdyby zyl obecnie to pewnie dodal by jeszcze…-ze niepotrzebuja rowniez wiedziec jak robi sie wyczynowy Sport…-od nadmiaru wiedzy co niektorych glowa moze rozbolec….!!!!)

    Zgadzam sie z Piotrem i Grzegorzem tylko w jednym jedynym punkcie…
    nie mozemy nazwac wspolczesnej sportowej rywalizacji na najwyzszym poziomie mianem SPORTU….,to juz cos zupelnie innego…..,a my ciagle do okreslania tego zjawiska uzywamy pieknych mitycznych definicji-ktore nijak Maja sie do rzeczywistosci i ktore tak na dobra sprawe zawsze byly mitem
    -panowie Sport to my robimy…….,jestesmy amatorami scigajacymi sie dla frajdy o pietruszke…i lepiej niech tak pozostanie….

    -Piotrus..-nie mam nic na Cadela….-to bardzo mily facet,cieszylem sie z jego sukcesow jak dziecko….usmiechniety,wyluzowany,cudowne dziecko austaraliskiego bumu kolarskiego…(szkola,przy ktorej dawne sportowe szkoly NRD sie umywaja).Nie naklaniam tez nikogo by bronil Lancea…-on w oczach znawcow byl i pozostanie nietykalny,to co prezentowal na trasie pozostanie niezapomniane,tak samo jak ludzka zawisc-ktora byla mu gwozdziem do trumny,tym bardziej bolesne-ze ciosy przyszly od tych,ktorzy mu z reki jedli….

    #52004
    Piotrek
    Participant
    #52086
    michal zareba
    Participant

    …rozumiem,ze film to prezent dla mnie…
    -dzieki,doceniam ten gest…..,obejrzalem…-jakos dotrwalem do konca.

    -pozwole sobie na wysnucie kilku uwag…,
    film mieszajacy basnie z faktami:
    1)Lance jako postac,ktora nie wykazywala przejawow geniuszu kolarskiego
    przed prologiem TdF 1999…-bezczelne klamstwo!!!!!!/badz zwykla niewiedza tworcow tego stronniczego filmu…-to ,ze Lance ma nieprawdopodobny potencjal spece wiedzieli juz duuuuuzo wczesniej-poczawszy od Oslo w roku 1993-gdy zostal mistrzem swiata z peletonu po przepieknej solowej akcji….,zostawiajac w pobitym polu samego Krola z Navarry…..Zas po jego powrocie do sciagania w 1998 roku…pierwszym zwiastunem zupelnie nowej jakosci…-nie byl wcale Prolog w TdF z 1999 roku(co insynuuje ten film),tylko jazda Armstronga we Vuelcie w roku 1998-gdzie zajal bardzo wysokie trzecie miejsce,sam Miguel Indurain-powiedzial wtedy-ze to Lance wygra TdF w roku nastepnym….
    -ze pozostane przy Miguelu Indurainie -On startujac jako dwudziestoparolatek w naszym Wyscigu Pokoju zajal miejsce…-u w a g a – SIEDEMDZIESIATE…ktores…..!!!!!!.-ale tworcy tego filmu nie wiedza najwyrazniej,ze kolarz uzyskuje szczyt swych mozliwosci w okolicach 30 roku zycia………..-a w zasadzie dobrze po 30tce…(i nie ma tu zadnego znaczenia czy jest na koksie,czy nie,takie sa poprostu prawa natury)

    2)Livestrong -jako najwieksza scheda Armstronga-….-zalosne!!!!Ci ludzie wstydu nie Maja….wygadujac takie brednie,czy Oni nie wiedza ile ciezkich milionow dolarow zebrala i wydala ta fundacja na walke z rakiem,mysle,ze wiedza…-ale po co do jasnej cholery o tym wspominac….-przeciez robimy film o diable,ktory zstapil na ziemie
    by oszukiwac uczciwych zawodowych kolarzy z Filipo Simeonim na czele….
    -tu kolejna wpadka tworcow tego filmu…-Filipo Simeoni jako rywal dla Lancea….-Piotrus-w tym miejscu to chyba nawet Ty jako spec od kolarstwa powinienes sie byl polapac…-ze cos w tym filmie naciagaja….-ogladalem ten etap live siedzac z dupa przed telewizorem…..-sytuacja wygladal tak-ze Simeoni rzeczywiscie probowal gonic ucieczke…..-zas Lance poprostu dla zabawy…-by mu dopiec!!!!!zaczal gonic Simeoniego…..-caly peleton zrywal boki ze smiechu…-wszyscy wiedzieli,ze Lance nie goni na serio,ani nie atakuje..-chce tylko zrobic psikusa Simeoniemu…-co mu sie wysmienicie udalo……-ale w tym filmie ten incydent urosl do rangi niemalze linczu na biednym Simeonim.Piotrze-musisz wiedziec,ze kolarze czasem robia sobie takie psikusy…-nie wszyscy bowiem sa w peletonie przyjaciolmi…-a szkoda….

    3)kolejny watek….ktorego niestety zabraklo…..-ogladajac ten film kazdy srednio zorientowany w temacie gosc-odniesc moze wrazenie-ze Doping zaczal sie wlasciwie z nastaniem ERY Armstronga…..Ludzie!!!!!!-Na milosc Boska….-to co dzialo sie w zawodowym peletonie w koncu lat 90 i poczatku nastepnej dekady to LIGHTS…..w stosunku do tego co wyczyniali kolarze zawodowi w latach 60,70,80…-nie jestem co Prawda dr.Ferrari..-a tylko nedznym kuchcikiem(kto chce niechaj niewierzy)-pakowali praktycznie bez zadnej kontroli syntetyki i ciezkie dragi,to byl prawdziwy Horror i prawdziwa jazda bez trzymanki…..,trup scielil sie ostro…
    Sam dr.Ferrari i jemu podobni cywilizowali i zhumanitaryzowali cale przedsiewziecie-takie sa srogie fakty…..Mizerne dawki syntetycznego tescia,hormonu wzrostu,czy EPO…-ktore zazywali-to zaiste l e c z n i c z e podejscie do tematu…(nie rozwine tego watku,ufam-ze jest na tym Forum ktos kto wie o czym mowie..),organizm sam szybko metabolizowal takie pryszcze,wiec i nikomu sie to na zyciu a przypuszczam-ze i zdrowku szczegolnie nie odbilo-i chwala Bogu za to….,wszyscy zyja i potomstwo maja-wiec i tym razem sie pewnie nie myle……
    (tutaj dodam….-ze dla tych co naprawde maja we krwi KOLARSTWO NAJWYZSZEGO GATUNKU…(z tym trzeba sie urodzic)-nawet ryzyko smierci w drodze na szczyt…nie musi wcale byc hamulcem….)

    4)Kolejny zabawny watek…-UCI oglasza hanbe Armstronga-….,bebechy mi sie wywracja jak slysze takie dyrdymaly ,pytam gdzie bylo UCI i czym sie zajmowalo przez Cale dziesieciolecia???????,skoro ja wiem sporo…-to czy Oni tam na gorze nie wiedzieli przez Cale dziesieciolecia czym stoii zawodowe kolarstwo….??????-UCI,WADA itd……..hahahhahahah-widzialem wiele razy tych brzuchatych dziadow z UCI…-zarli na koszt sponsorow,sypiali w najlepszych apartamentacgh -wozeni najdrozszymi limuzynami.Czym zajnowali sie jeszcze???….-kontami…..,podobnie-jak nasz PZKOL…,tylko na szersza skale….czyli dbaniem o swoje posady,konta kochanek i wlasne opasle brzuszyska.Czasem wydawali tez jakies doniosle dokumenty-w ktore caly swiat kolarski wczytywal sie z uznaniem jak gdyby to sam papiez wycedzil.

    5)Lance jako Judasz zstepujacy na ziemie-by gnebic uczciwych sportowcow i ich rodziny……Facet ma na prawde Charakter…-BO I GDYBY GO NIE MIAL-to gowno by w kolarstwie osiagnal….To Sport dla twardzieli-sami Wiecie cos o tym panowie…..Jak mial reagowac-gdy zony kolegow wlaziliy ze szpilkami(nie uzyje slowa b u c i o r y)na jego terytorium….-sam zreszta o tym mowil w wywiadzie z Oprah….-przeprosil jedna niewiaste i druga….(mam tu na mysli pania masazystke),to jego sprawy….-nic nam do tego-skoro zelgal i obrazil jedna czy druga-to niech sam teraz to naprawia….(dla tych co nie wiedza…-przeprosiny zostaly przyjete…..)

    6)Wybaczcie-ale widok Tylera Hamiltona i Floyda Landisa mnie osbiscie o mdlosci przyprawia.Gdzie Ci faceci maja jajka….Lance wychodowal ich na swej piersi….-dozylnie karmil setkami tysiecy dolarow rocznie…-ale im wciaz bylo za malo……..wciaz za malo…..-chcieli slawy na miare Lancea!!!!!-Poszli na swoje…i co zdzialali….-film nie ukazuje tego dobitnie…..-Landis myslac,ze jest Armstrongiem zapakowal w dzien gorskiego etapu TdF-
    konska dawke TESCIA…-w podobnie glupi sposob wpadl Taylor z EPO na olimpiadzie…Teraz w zapuszczonych wloskach…z minka niewiniatka(prawie go nie poznalem)
    udaje mentora czystego zawodowstwa,opowiada jakimi idealami zyl ….-do czasu gdy nie zetknal sie ze swtretnym oszustem Armstrogiem….-a wszystko pod publiczke…..Zabawna fraza pada tez pod koniec tego filmu propagandowego-Lance jako KRETYN…..(zaraz nasowa mi sie pytanie jak najwiekszy”oszust” w historii kolartwa-cytuje ze scenariusza tego filmu-moze jednoczesnie byc kretynem….-moze ktos z Was mi to wyjasni,bo to jakos nie trzyma sie wszystko logicznej kupy….,a w zasadzie niczego sie nie trzyma…..-Klinika absurdu jak dla mnie,widac-ze ludzie tworzacy takie filmy szczerze nienawidza Teksanczyka….dorobil sie wielkiej slawy i majtku,przy tym byl niezwykle hardy…,nie chcial tez najwyrazniej-by jeszcze jego dzieci splacac musialy co raz to wyzsze zadania finansoweco niektorych bylych kolegow…a jak sie to skonczylo to juz sami wiecie…..

    Pora konczyc ten artykul,mam nadzieje-ze ktos z Was dotrwal do konca…..
    Ani ja,ani nikt z Nas kola Armstrongowi nie lizal…..-wiec i nie nam go
    prawa rozliczac,niech kamienie rzucaja Ci….-ktorzy byli czysci……(a pewnie tacy tez byli….w zawodowym peletonie,probuje w to wierzyc….).Po erze Armstronga nastalo bezkrolewie,ktore na dobra sprawe trwa po dzis dzien.Cadel Evans,Aleksandr Vinokurow,Fabian Cancellara….-tylko oni przypominaja mi jeszcze o wspanialych czasach i wielkich emocjach ktorymi kolarstwo stalo od epoki Induraina,Jaskoly,Romingera-przez Pantaniego,Riisa,Virenqua az po Armstronga.Kolarze tacy jak mlodszy Schleck,czy Contador nie zapelnia nam tej pustki…..-to juz nie ta klasa…,nie ten styl.Probuja wyrywac sobie zwyciestwo-atakujac gdy przeciwnikowi podwinie sie noga na trasie..-chyba wiecie o kim mowie…Zakladaja na wlasny kark ZLOTY TRYKOT…ktorego nie wywalczyli na trasie….w bezsposredniej walce…(to nie grubasy z WADY czy UCI sa od przyznawania zoltych trykotow)jak dla mnie to koniec swiata…..nie interesuje mnie juz takie kolarstwo,od kilku lat w ogole nie ogladam zadnych turow,ani wyscigow…..pozostaja tylko piekne wspomnienia…jest ich dzieki Bogu bardzo wiele….

    (Piotr raz jeszcze dzieki…,musisz wiedziec,ze o wiele czesciej smieje sie z siebie samego…-anizeli z tego co czasem wypisujesz,nie kazdy musi pOdzielac moje zdanie-TO BYLOBY NAWET NUDNE- i znac sie na tym co ja…,ja tez sie na bardzo wielu sprawach nie znam i nie biore za zla monete tego-ze ktos mi to wytyka… ;) )

    #52005
    Piotrek
    Participant

    Film wkleiłem dla wszystkich , nie tylko dla Ciebie. Nie rób z siebie „forumowego celebryty” ;)

    Pozwolę sobie zacytowac Michasia
    „….-Piotrus-w tym miejscu to chyba nawet Ty jako spec od kolarstwa powinienes sie byl polapac..”
    Serio to znam się na kolarstwie tak jak każdy polak na piłce nożnej i znam tylko dwóch kolarzy – Armstrong Lance i Robert Pilch .
    Pierwszego piętnuję na każdym możliwym forum za to że nie podzielił się ze mną kasą ;)

    Pila , za za osiągnięcia w kolarstwie amatorskim bez dopingu.

    Zdrówka Michałku

    #52089
    michal zareba
    Participant

    ..-Przy czym najwiekszy nacisk kladziesz zdecydowanie na „z n a j o m o s c” z tym Pierwszym……….. ;)
    -pomimo tego…-ze znasz go wylacznie z tego co wyczytasz o nim w necie
    i uslyszysz w telewizji.W ten sposob nie mozna wybudowac sobie gruntownej wiedzy na temat czlowieka….,ani w zasadzie na zaden temat.
    Jawnie stronniczych artykolow,filmow na temat Armstronga powstala cala masa….,wszystkie maja jeden wspolny mianownik…-sa tworzone przez ludzi majacych na prawde blade pojecie o kolarstwie.Pewne istotne fakty sa w sprytny sposob przemilczane,a w najlepszym razie niedopowiadane….
    Gdy bym mial redagowac i sprostowywac te wszystkie dziela…-to nie mialbym czasu na nic innego poza tym.
    Mial bym jeszcze conajmniej kilka znaczacych uwag co de tego filmu powyzej….-zwroce jednak uwage tylko na jeden,by oszczedzic wszystkim
    czytania przydlugich postow-

    -spojrzecie jak sprytnie animatorzy tego filmu obeszli sie z fragmentem
    prezentujacym Lancea scigajacego Marco Pantaniego na Mount Ventoux w 1999r………-pokazali bajeczny odskok Armstronga od grupy poscigowej i blyskawiczne dojscie solo do Marco Pantaniego…-NA TYM KONIEC…..-tworcy filmu uznali-ze wiecej wiedziec nie musimy …..!!!!!!!!!!!!!!-a to co dzialo sie przez nastepne kilka minut-w drodze do mety- to iscie prawdziwa klasyka kolarstwa……Tym ktorzy nie wiedza…-i nie chca szukac po You Tube-powiem…
    -Lance pokazal to o czym juz pisalem…-a nazywa sie to KLASA……-WIELKA KLASA!!!! na ktora jedynie nielicznych w zawodowym peletonie bylo stac.Mogl odjechac Pantaniemu w mgnieniu oka…i wygrac ten prestizowy etap-postanowil jednak-ze kreche przekroczy ramie w ramie z godnym rywalem…Marco byl wyraznie przerazony tym co widzial……-czul nieprawdopodobna moc Lancea.Jadac kolo w kolo w kierunku mety widac bylo-ze „Sloniatko”daje z siebie wszystko…-zas Teksanczyk jedzie na zupelnym lightcie…..,Wiecie jak to sie skonczylo…..-tuz przed kreska Pantani zafiniszowal niespodziewanie i wgral etap…..Lance mowil pozniej w wywiadach…-ze juz nigdy wiecej nie popelni takiego bledu,czyli…-ze odtad bedzie DOBIJAL RYWALI NIE POZOSTAWIAJAC MIEJSCA NA PIEKNE GESTY,ktore niestety tylko nieliczni sa w stanie docenic……

    -ten piekny watek z chirurgiczna precyzja wycieto z tego paszkwila..,bo i po co pokazywac szlachetnosc Teksanczyka….-ucz sie Piotrek…-na nauke nigdy za pozno nie jest…… ;)

    (dodam jeszcze..-ze Lance w tym postanowieniu nie wytrwal-i dzieki Bogu za to-,dawal w dalszym ciagu wygrywac slabszym kolarzom etapy,by tez mieli cos od zycia….-jak zwyklem mawiac w takiej sytuacji ;) )

    Ja celebryta….-to brzmi ohydnie….
    -Piotr…-to Forum…..-jest jedynym w jakim uczestnicze,
    staram sie zabierac glos wylacznie gdy czuje-ze mam cos do powiedzenia,nie sram postami co minute….,
    jestem tutaj cztery razy dluzej od Ciebie,
    a mamy identyczna ilosc postow…..
    jakie wnioski wysnulbys z tego faktu….tak na chlopski rozum?

    #52006
    Piotrek
    Participant

    Widzę że jest bez zmian , nic nie skumałeś z poprzedniego postu. Ale niech tak będzie.

Oglądasz 15 postów - 1 z 15 (of 22 total)
  • Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.