Witamy na stronie grupy kolarskiej GATTA BIKE-RS › Forum › Dla klubowiczy. › Nasze klubowe sprawy. › IMPREAZA !!!
- This topic is empty.
-
AutorPosty
-
27 października 2013 o 08:42 #52979
lukaszl
ModeratorŁysy, jak tam, żyjesz?
Matys i jak wyrwałeś coś na koniec?27 października 2013 o 10:03 #52808Przemek Juszkiewicz
ParticipantDramat.
27 października 2013 o 16:16 #52809matys
ParticipantWyrwałem – dwie kostki z chodnika! :woohoo:
Robimy jakieś poprawiny? 👿27 października 2013 o 16:25 #52810Przemek Juszkiewicz
ParticipantPoprawiny mogą być, ale ja już nic nie piję!
(Matys poprawimy w Warszawie)
27 października 2013 o 17:24 #52981lukaszl
Moderatorhehehe Łysy, nieźle się wczoraj zważyłeś
Lepiej już nie róbcie poprawin, bo zamiast formy zejdziecie na psy i do AA was wyślemy
28 października 2013 o 10:02 #52811Piotrek
ParticipantPrzeglądając fb zauważyłem że Matys polubił ten oto link http://bezuzyteczna.pl/alexei-roskov-z-rosji-63473
Przypomniała mi się historia z moich 18-tych urodzin
Zdarzenie miało miejsce w moim mieszkaniu na legendarnym osiedlu bałuckim. Uw osiedle (a bardziej ulica) było sławne z miłośników dyskotek oraz „akcji ulicznych” Piękne czasy
Powróćmy do zdarzeń pamiętnej soboty 8 czerwca Anno Domini 1991.
Z uwagi na „sportowy tryb życia ” jaki prowadziłem„ucztowałem” z kumplami w wyżej wymienianym mieszkaniu na pierwszym pietrze.
Na uroczystość , która miała być uwiecznieniem moje pełnoletności – oczywiście tylko formalnie – został zaproszony kwiat ziemi bałuckiej
Wszystko w trakcie imprezy toczyło się swoim torem , kolejna pusta butelka została opróżniona , komuś tam kamerzysta poszedł spać , inny mówił „Stary ja Cię zawsze uważałem i masz u mnie mega szacuneczek”
A swoja drogą to lubię takie zwierzenia pijackie , zwłaszcza teraz , kiedy już nie piję
Można by powiedzieć , osiemnaste urodziny me rozkręciły się.
Skrócę moją opowieść do rzeczy najważniejszej pomijając co nie który wątki o których nie będę pisał na forum
Około północy kierowałem się z w stronę balkonu w celu zajarania szluga. Złapałem za klamkę lekko domkniętych drzwi balkonowych i pociągnąłem je do siebie. W momencie otwierania drzwi , kumpel , który był w mieszkaniu zagadał do mnie. Po krótkiej konwersacji wyszedłem aby złapać świeże powietrze. Rozkoszując się smakiem dymka w samotności słyszę domofon – pierwsza myśl – pewnie znowu psy , byli już raz. Trzymając słuchawkę domofony w uchu słyszę jednego z kumpli , który powinien być u mnie.
Jak się pewnie już domyślacie koleś siedział na balustradzie balkonu a jego nogi były oparte o drzwi. W momencie mojego otworzenia drzwi stracił równowagę i tyłem spadł 7 metrów w dół.
Wszedł do mieszkania i spytał ile kolejek opuścił -
AutorPosty
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.