Wiem wiem Matys, trochę muszę jednak Was mobilizować (choćby i czasem pod włos), bo w tym martwym okresie też musimy być drużyną, a brak wspólnych wyjazdów trochę to Nam utrudnia. Tak, czy siak moją rolą jest utrzymać to wszystko w garści, tak żebyśmy w przyszłym sezonie znów mogli dysponować „niezłą siłą rażenia”
Cieszę się i z pewnością nie tylko ja, że u Ciebie wszystko ok, ale mam nadzieję, że i treningu nie zaniedbałeś i że w przyszłym roku nie tylko będziesz z Nami, ale że znów Nam pomożesz.