Jeśli żałujesz, to spytaj tych , co byli na powietrzu jak się jeździło i zaraz przestaniesz żałować. Kumpel szedł do mnie na nogach i ledwie sobie radę dawał, a co dopiero na rowerze. Pewnie, że jakoś tam by się jechało, tylko ciekawe ile czasu spędziłbyś w zadanej strefie, a ile ponad pod wiatr i ile pod z wiatrem.