Kurczak, do momentu kiedy mnie bomba nie dopadła, to nie dawałeś rady jechać nawet na kole w moim limicie. Bomba musiała mnie dopaść, nie było wyjścia kiedy po SW głód mnie dopadł i to było nie do uniknięcia. Ale spokojnie, to jest dobry prognostyk na przyszłość…
A tam Kurczak, było nawiązanie do zrobienia SW w 100%. Nie do Ciebie. Bo razem pojechaliśmy i razem skończyliśmy. A poza plan co pojechałeś przez moją osobę? Chyba nie czas treningu. A to że na zmianach na szosie jeździsz poza limit tętna, to chyba nie moja wina… No chyba, że chciałeś mnie urwać z koła, jak Bułeczka pod górkę 