W najgorszum przypadku, gdyby sie nie udalo wystartowac na Kasztanach, mamu plan awaryjny.
Przeczekujemy deszcz i spotykamy sie w polowie drogi. Nastepnie jedziemy Szadek, Kwiatkowice, Łask i delej na Wadlew.
Potem sie rozjezdzemy tak jak ostatnio i wracamy, kazda grupa w swoja strone.
Pisalem o tym wcxoraj, ale gdzies post wcięło.