Mnie ten wyścig nauczył przede wszystkim pokory. Jeśli ktoś nie jest w pełni przygotowany nie ma tutaj co szukać. W moim przypadku była to 2 tygodniowa przerwa zaraz przed wyścigiem. Ale doświadczenie zebrane, mam nadzieje, że zaprocentuje za rok. W zasadzie każdy etap był piekielnie trudny. Najcięższy podjazd pod Kamasznice długo zostanie w pamięci. Mimo wszystko wyścig będę miło wspominał. Piękne, malownicze trasy, super atmosfera, bardzo dobra organizacja i zabezpieczenie trasy. Na pewno pojawię się na starcie za rok.