lucjan

Odpowiedź forum stworzona

Oglądasz 10 postów - 16 z 25 (of 25 total)
  • Autor
    Posty
  • w odpowiedzi na: Dyskusja na temat treningów – wydzielone #55358
    lucjan
    Participant

    Dyskusja wkroczyła na tematy treningowe (wydaje mi się, iż moderator mógłby utworzyć specjalny wątek do takich dyskusji).
    Zatem, ośmielę się wtrącić do dyskusji swoje 3 grosze, mając odrobinę doświadczenia w trenowaniu kolarzy szosowych.

    Ilu wypowiadających się, tyle teorii dot. treningu.
    Przede wszystkim zachęcam do głębszego zapoznania się z dwoma pozycjami naukowymi dotyczącymi teorii sportu oraz, a może przede wszystkim, teorii fizjologii wysiłku.

    Generalizując, nauki te dokładnie opisują, co trenujący powinni robić, kiedy to powinni robić oraz w jakiej objętości i intensywności, by osiągnąć założony cel główny w sezonie startowym.

    Z tego co się dotąd zdążyłem zorientować, wielu z Gattowców trenuje w oparciu o plany treningowe. Na ile są one adekwatne do celów, motoryki i potrzeby podniesienia jej na wyższy poziom, nie wiem. Wiem natomiast, że plany treningowe można pisać dobre i złe, podnoszące wydolność, ale nie zawsze w stopniu maksymalnie możliwym.
    Zależy to od wiedzy i zaangażowania się planisty (na ile ma dogłębną wiedzę m.in. o wydolności trenowanego zawodnika i na ile zawodnik zdaje planiście rzetelne i bieżące raporty o realizacji zaplanowanych treningów, o samopoczuciu, o swoich spostrzeżeniach, itp.). Bardzo często, w tym fragmencie współpracy jest pies pogrzebany.

    Dla przypomnienia, podam tylko, że w sporcie, w tym zwłaszcza uprawianym wyczynowo:
    – okres późnojesienny- przewidziany jest na odpoczynek fizyczny i psychiczny, odnowę biologiczną, wyleczenie urazów, zdiagnozowanie wydolności przed przystąpieniem do kolejnego cyklu treningowego. Zatem nie ma uzasadnienia fizjologicznego odbywanie 3 godzinnych treningów,
    – okres zimowy-bardzo mocno pracuje się nad podstawą motoryki, czyli w kolarstwie szosowym (będącym konkurencją wytrzymałościową, na podbudowie siły mięśniowej) nad siłą i wytrzymałością ogólną,
    -okres późnozimowy- wchodzi się w trening wytrzymałości siłowej i wytrzymałości na progu VO2max,
    – okres wczesnowiosenny- praca nad wytrzymałością beztlenową (doskonałe efekty dają w tych treningach ćwiczenia oparte o protokół Tabaty), przypomnienie siły, budowanie wytrzymałości szybkościowej,
    – okres późnowiosenny-doskonalenie wytrzymałości szybkościowej oraz szybkości.

    Później już tylko czerpanie garściami z wytrenowanej motoryki i ściganie się oraz treningi konserwując zbudowaną formę.

    Po zakończeniu podstawowych cyklów treningowych motoryki (siły, wytrzymałości, szybkości) powinno się wykonać badanie wydolnościowe na cykloergometrze, pozwalające na ustalenie bieżącego stanu i ukierunkowanie dalszych mikrocykli treningowych, poprzez dobór odpowiednich ćwiczeń.

    Przez cały okres treningowy i startowy, wysoce wskazane jest poddawanie się zabiegom odnowy biologicznej (pływanie w basenie, sauna, masaż), relaksacja (spacery) oraz włączanie do treningu innych form aktywności ruchowej (dla kolarzy bardzo zalecane łyżwiarstwo, narciarstwo biegowe).

    Niektórzy kolarze biegają. Ja jestem wrogiem biegania przez kolarza szosowego, gdyż bieganie (prócz bardzo częstych kontuzji stawu skokowego i kolanowego) absorbuje do wysiłku i angażuje partie mięśni zupełnie kolarzowi niepotrzebne, a wręcz szkodliwe, bo zabierające z krwi cenny dla kolarza tlen). Owszem, triatloniści muszą biegać (bo taki jest wymóg tej konkurencji), ale przez to wyraźnie gorzej (mniej efektywnie) jeżdżą na rowerach.
    Niektórzy kolarze szosowi także zawzięcie pływają, techniką tzw. krytą. Nie jest to zakazane, ale zaburza to wytrenowany rytm oddychania. Kolarz szosowy oddycha rzadko (w spoczynku 5-8 razy na minutę, przy ekstremalnych wysiłkach na beztlenie do 20 razy na minutę), ale za to jego oddechy są bardzo głębokie. Pływając krytym kraulem czy żabką potrzeba zaczerpnięcia oddechu jest znacznie częstsza i oddech się przez to wypłyca. Zatem warto trenować oddech, stosując odpowiednie techniki ćwiczenia oddechu.

    w odpowiedzi na: Słowotok #55768
    lucjan
    Participant
    patka wrote:
    No cóż…przykro mi, ale telewizora w domu nie posiadam, brat ma, ale nie mam czasu oglądać :D może to dziwne, ale taka prawda :P

    Co za kobieta :woohoo:
    Nie ma telewizorni, nie ogląda babskich seriali. Na domiar nie ma wolnego czasu 😆
    Trenujesz tak intensywnie, czy coś innego tak absorbującego czasowo Cię zajmuje?

    Małe OT.
    Ponieważ kończy się listopad, wchodzimy w okres treningowy, warto pomyśleć o odnowie biologicznej, tak istotnej w budowaniu formy i dbałości o cenne zdrówko. Odkryłem w Sieradzu bardzo fajny obiekt pozwalający na odrobinę komfortu za nieduże pieniądze http://aquaparksieradz.pl/.
    Jest tam naprawdę rewelacyjnie. Woda niemal jak w Uniejowie (30-35 stopni), sauna sucha (temp. 80-90 stopni), jakuzzi. A co najważniejsze niemal pusto, sieradzanie nie korzystają z tego przybytku.

    w odpowiedzi na: Słowotok #55761
    lucjan
    Participant
    kurczak wrote:
    Straszliwie strachliwa Patko jesteś ;) Wszystkiego chcesz się bać.

    Taka już jest natura kobiet.
    Wystarczy ją jednak objąć ramieniem, przytulić, szepnąć do ucha czułe słowo i strach wnet ustępuje miejsce namiętności :)

    w odpowiedzi na: Treningi grupa rekreacyjna. #55702
    lucjan
    Participant

    Michal 77, w związku z Twoim zapytaniem, odpowiadam:

    W swoim życiu miałem już sporo bicykli, gorszych jakościowo i lepszych. Mile wspominam np. z czasów młodości francuskiego aluminiowego Pelissiera na Campagnolo Nuova Record (rama nie była spawana tylko skręcana rozporowymi kołkami, a napęd 2×5), który był wówczas dla mnie kosmosem.
    Z późniejszych rowerków także baaardzo fajnym był Fondriest Wind (bardzo krótka baza zwartej i niesamowicie sztywnej ramy Cro-Mo, niewyobrażalnie zwrotnej i zwinnej na zjazdach). Sparzyłem się natomiast na Colnago Master, na kołach Gimondiego (szybko się tego roweru pozbyłem – był miękki i na zjazdach wpadał w wibracje).
    Ostatnia furmanka, kupiona została z rozmysłem. Po sprzedaży Treka (kupił ramę i koła junior ze Słupska, a osprzęt ojciec Taciaka) szukałem Fondriesta i wpadłem właśnie na trop Peritusa (był bardzo pozytywny test w Magazynie Rowerowym. Zachwalał mi go także mój były uczeń-kolarz Arek Kogut (obecnie jest redaktorem naczelnym portalu Bikeworld.pl; Arek zajmował się wówczas testowaniem rowerów). Okazało się, że był Peritus produkowany w tej samej fabryce co Fondriest. Mało tego był w 99% identyczny (kształt i geometria) z jednym z modeli Fondriesta. Więc długo się nie zastanawiałem i nabyłem ten rowerek.
    Jest na podzespołach karbonowych JAGU (koła na szytki) i napędzie Sram Red 2012.
    Wszystko, w tym szczególnie napęd, jest rewelacyjne. W napędzie imponuje prostota regulacji i działania. Niesamowicie ciekawie rozwiązana jest przednia przeżutka. Zmiana przełożenia z małej tarczy na blat jest błyskawiczna, nawet podczas największego obciążenia korby (w Dura Ace tego nie było).
    Jednakże, tak jak pisałem, nie wpadam z tego powodu w zachwyt ani nie przeżywam jakieś rozczarowania. Jest to rower użytkowy.
    Traumę przeżyłem na tym rowerku raz, w 2013 r. w maju. Na zapiaszczonym asfaltowym lewym zakręcie uślizgnęło mi się w prawo przednie koło. Przed oczyma przeleciało mi widmo katastrofy w postaci pokaleczonego roweru. Na szczęście chyba opatrzność miała nad rowerem pieczę, bo się nie pokaleczył, ja zaś złapałem solidne szlify na ramieniu, przedramieniu i udzie).
    Waga 6500g wyszła, ot tak sama z siebie. Nie była priorytetem przy planowaniu zakupu.
    Po prostu jest to dla mnie rower kolarski, zapewniający mi to czego oczekiwałem i za co zapłaciłem.

    w odpowiedzi na: Treningi grupa rekreacyjna. #55690
    lucjan
    Participant
    patka wrote:
    Michal! nie strasz! bede miala na sumieniu zdrowie Lucjana?!!! noł łej! ja się zachwycam wszystkimi pięknymi maszynami :D

    Nie bój się Patko o moje zdrowie, jest ono OK. Uprawianie kolarstwa hartuje serducho. Ty – jak piszesz się zachwycasz pięknymi maszynami – ja zaś pięknymi kobietami, a już te uprawiające kolarstwo wywołują u mnie stan nirwany.

    Dla mnie rower, to rower, rzecz użytkowa. Mój welocyped jest jaki jest, aż 6500g żywej karbonowej wagi.

    w odpowiedzi na: Treningi grupa rekreacyjna. #55340
    lucjan
    Participant

    Patka, moje gratki. Jesteś dzielna.
    Ja za to w czerwonym kubraczku jechałem białym welocypedem, co redakcja uwieczniła na tytułowej fotce http://www.nasze.fm/news,17063

    w odpowiedzi na: S: osprzęt Sram XX #55610
    lucjan
    Participant
    michal77 wrote:
    ja tez wyjechalem za granice
    by zarobic na swoj pierwszy porzadny rower
    (mialo byc tylko na 3 miesiace-a trwa ten wyjazd juz 13lat)

    -u Ciebie moze byc podobnie 😆

    13 lat powiadasz. Zatem zarobiłeś na sporo, sporo wypasionych rowerków 😆

    w odpowiedzi na: POLAK MISTRZEM SWIATA 2014 #55395
    lucjan
    Participant

    Oby tylko w 2015 r. Kwiatka nie dopadło fatum ciągnące się za koszulką mistrza świata (brak zwycięstw przez długi okres czasu) :whistle:

    w odpowiedzi na: Mistrzostwa Gatty w Jeździe Indywidualnej na Czas. #52161
    lucjan
    Participant

    Impreza zorganizowana na naprawdę wysokim poziomie. Zwłaszcza zaskoczyło mnie przygotowanie pomostu-pochylni startowej, której często nie zapewniają organizatorzy o wiele bardziej prestiżowych wyścigów ITT.
    Uzyskane przez czołówkę wyniki należy uznać za zacne.Co prawda czołówka krajowa mastersów jeździ ITT znacznie szybciej. Ale nic to, trening czyni mistrza.

    Mała uwaga do organizatorów, mam nadzieję kolejnej edycji wyścigu. Otóż lękałem się, iż brak sędziów na nawrotach zachęcić może nieuczciwych kolarzy do skrócenia sobie trasy. W celu zweryfikowania swoich wątpliwości podjechałem z Zapolic przez Strońsko i Piaski na Poręby i spośród 10 jadących na szosówkach zawodników zbliżających się do wyznaczonego tam nawrotu, 7. nawrót pokonało, zaś 3. zawróciło tak ok. 300-350 m. przed nawrotem, czym zyskali skrót trasy o ok. 600-700 m. co mogło dać im zysk czasowy ok. 50-60 sek. Więcej już wyścigu nie oglądałem, gdyż odjechałem pokręcić trochę kilometrów.

    w odpowiedzi na: Witam Was… #49658
    lucjan
    Participant

    Witam
    Kolarstwo jest moją pasją od dziesiątek lat. Na obecną chwilę uprawiam je rekreacyjnie, w wolnych chwilach, których zbyt wielu niestety nie mam (praca zawodowa, karawaning oraz trenowanie kolarzy jest bardzo absorbujące).
    Nieraz mam szczęście się mijać z Wami na trasie.

Oglądasz 10 postów - 16 z 25 (of 25 total)