Jak nie ma więcej chętnych to nie będę jechał specjalnie do Zduńskiej Woli. Myślałem, że jakaś grupka się zbierze. Śmignę sobie do lasu u siebie. Pozdro.
Tak się kończy jeżdżenie całe życie po szosie. Koleś nie był nigdy w lesie na rowerze i zabiłby się na prostej drodze na małym garbie!! GRATULACJE dla niego.