Odpowiedź forum stworzona
-
Posty
-
Chodzi o porównanie trudności MTB Trophy i Road Trophy. W artykule padły słowa, że to najcięższy wyścig etapowy (dla amatorów) w kraju, z czym trudno się nie zgodzić. Chciałem zwrócić uwagę jak się to ma do kolarstwa górskiego – czyli sportu dla prawdziwych twardzieli! :woohoo:
Czytając artykuł Ostoja na FB zaciekawił mnie czas w jakim Malina ukończył Road Trophy 2014. Moje dalsze rozważania nie mają na celu nikogo urazić, nikomu ujmować, po prostu tak mi się zebrało na refleksje.
Co prawda nie ma co porównywać szosy do MTB ale już czas jaki się spędza w siodełku daje jakiś obraz. Trochę poszperałem w archiwalnych wynikach żeby porównać to z moimi zmaganiami na MTB Trophy 2012.
Ukończenie 4 etapów w Beskidach [1. 60km (2400m), 2. 80km (3000km), 3. 75km (3200m), 4. 75km (3200m)] zajęło mi 18 godzin 19 minut i 10 sekund, czyli bez mała 2 razy tyle co Malinie.
Nie mniej jednak Road Trophy bardzo mi się spodobało i nie wykluczam, że pojadę cały wyścig w przyszłym roku. Szacun dla wszystkich, którzy ukończyli
Skoro na podjazdy to chyba lepiej się gdzieś bliżej spotkać. Tak żeby zrobić 20 minut rozgrzewki i hejaaa…
Też jestem tego zdania, że nie zrobisz dobrze siły jeśli robisz ją przy okazji treningu wytrzymałościowego. Ja nie mam w planie tak długiego treningu w niedzielę więc pasuje mi opcja rypania podjazdów ale dostosuję się do większości, ewentualnie wcześniej od Was odbiję
Mam bagażnik na hak do przewozu 2 rowerów, według mnie najwygodniejsze rozwiązanie. Mogę Wam pożyczyć jeśli wróci do mnie do poniedziałku. Pozdro
